Wskaźniki wydajności
Na potrzeby testu kupiłem 2 siateczki mandarynek, ale zanim się do niego zabrałem spora część została zjedzona i zostało mi 8 sztuk o łącznej masie 711 g. Co jest fajne w mandarynkach, to to że się szybko obierają. Po obraniu ze skórki zostało mi 547 g. Czyli strata wynosi 23% masy. Z owoców wycisnąłem 445 g soku o objętości 425 ml, co daje gęstość ok 1,04 g/ml. Zobaczmy jak wyglądają wskaźniki:
- wydajność brutto wynosi 597 ml/kg (425ml/0,711kg), lub procentowo 59,7%,
- zapotrzebowanie brutto wynosi 1,67 kg/l. (0,711kg/425ml),
- wydajność netto wynosi 777 ml/kg (425ml/0,547kg), lub procentowo 77,7%,
- a zapotrzebowanie netto wyniosło 1,28 kg/l (0,547kg/425ml).
Wskaźniki pracochłonności
Robienie soku z mandarynek to sama przyjemność, robi się go błyskawicznie. Owoców nie myłem bo przecież skórka idzie do kosza (choć jak przeczytacie niżej może nie powinna?). Obranie ośmiu owoców zajęło mi niewiele bo 2m 18s i już byłem gotowy do wyciskania. Wyciskanie poszło jeszcze szybciej bo jedyne 2m 00s. Rozrywałem mandarynki na pół i do rurki wkładałem całe połówki. Jest oczywiste, że wskaźniki będą bardzo korzystne:
- pracochłonność częściowa wyniosła 9m 40s / l (4m 18s/0,445l), co czyni go jednym z najszybszych soków
- pracochłonność całkowita - czyli zrobienie soku i umycie maszyny (9m 40s) 19m 20s / l. Jaki zbieg okoliczności - czas robienia soku i mycia maszyny są identyczne!
Wartości odżywcze
Wartości dotyczą 100 g owoców. Nie znalazłem jednak informacji dla samej mandarynki ale dla tangerynki (ang. "tangerine"), która jest odmianą mandarynki o czerwonej skórce, dającej owoce w grudniu. Źródło: Amerykańska baza składników odżywczych
- Kalorie - 53
- Białko - 0,81 g
- Tłuszcz - 0,31 g
- Węglowodany - 13,34 g (z czego cukry to 10,58g)
- Betakaroten - 155 µg
- Witamina A - 34 µg
- Witamina B1 (tiamina) - 0,058 mg
- Witamina B2 (ryboflawina) - 0,036 mg
- Witamina B3 (witamina PP, niacyna) - 0,376 mg
- Witamina B5 (kwas pantotenowy) - 0,216 mg
- Witamina B6 - 0,078 mg
- Witamina C - 26,7 mg
- Witamina D - 0 mg
- Witamina E - 0.20 mg
- Witamina K - 0 µg
- Sód - 2 mg
- Potas - 166 mg
- Wapń - 37 mg
- Fosfor - 20 mg
- Magnez - 12 mg
- Żelazo - 0,15 mg
- Cynk - 0,07 mg
- Miedź - 0,042 mg
- Mangan - 0,039 mg
- Błonnik - 1,8 g
- Foliany (witamina B9, kwas foliowy) - 16 µg
Mandarynka wydaje się nie mieć jakiś wspaniałych właściwości medycznych, a jej zdrowotne działanie bazuje głównie na na obecności witaminy C. Zawiera jej sporo, choć dwa razy mniej niż pomarańcza. Pomaga zapobiegać przeziębieniom. Jest silnym przeciwutleniaczem rozpuszczalnym wodzie i zapobiega degeneracji komórek przez wolne rodniki. Ma to znaczenie szczególnie w rejonach gdzie komórki zużywają się często jak przewód pokarmowy.
Spośród bogactwa mikro i makroelementów na uwagę zasługuje wapń, którego jest 3 razy więcej niż w pomarańczy.
Zawarte w skórce i białej otoczce flawonoidy służą jako potężne przeciwutleniacze, pomagają obniżyć poziom cholesterolu i ciśnienie krwi oraz działają przeciwzapalnie. Osobiście nie smakuje mi biała otoczka i zawsze ją obieram ale chyba przestanę. Ją jeszcze da się zjeść, ale zewnętrzna skórka nie dość że jest ohydna i gorzka to pewnie jeszcze naszpikowana chemią i woskiem.
Badania w Japonii pokazały, że picie soku z mandarynek pomaga w zapobieganiu i leczeniu raka wątroby i jelita grubego.
W soku czy na surowo mandarynki jedz musowo!
Mandarynki są pyszne, lepsze od pomarańczy, i jak piszesz bardzo łatwe w użyciu.
OdpowiedzUsuńJeśli chcemy wykorzystać skórkę, która rzeczywiście ma duże walory lecznicze, lepiej kupić mandarynki organic.
Ja używam skórkę w ten sposób: drobno ją kroję i posypuję nią np. sałatki, szejki, dodaję do gorącej zielonej herbaty lub gorącej wody.
Czasem pokrojone skórki maceruję w syropie z agavy + trochę soku z cytryny.
Witam najwierniejszego czytelnika ;)
OdpowiedzUsuńRozejrzę się następnym razem w markecie za "organic'ami". Ja jedynie używałem skórki pomarańczowej, podsmażonej z cukrem do ciast. Ale żeby oczyścić je ze świństw to musiałem 2-3 razy je podgotować i wylać wodę.
Pewnie z mandarynkami można zrobić to samo. Tylko ostatnio brakuje mi czasu na wszystko...
OOooooo..... oooooh
OdpowiedzUsuńchociaż bardzo mi się podobał poprzedni wystrój Twojej strony (prostota, czytelność, kolorystyka, ..,)
to teraz całkiem uwiodły mnie te kuszące winogrona
i te subtelne odcienie zieleni.
Cudnie!!!
@krystyna: i za to lubię bloggera bo to jest gotowy template. Wybrałem tylko inne tło i kolorystyka (Czcionki, nagłówek) się sama dopasowała
OdpowiedzUsuńGdy ja zaczynałam z blogerem, to jeszcze nie było tyle ułatwień, ale już wtedy go polubiłam.
OdpowiedzUsuńMój poprzedni ukłąd też był "starego typu" ale przejście do nowego "template'u" było dosyć proste, bezbolesne i szybkie.
OdpowiedzUsuńWitaj sokomaniak, nie wiem jak to sie stalo ,ze jeszcze do ciebie nie zajrzalam :-)
OdpowiedzUsuńTeraz juz jednak bede czestym bywalcem :-)
pozdrawiam
Gosia
@Gosia. Witam w końcu. Ten występek jest doprawdy niedopuszczalny i niewybaczalny ;) Polecam częste wizyty i subskrypcję przez RSS aby już nigdy nie opuścić nowinek z mojej kuchni.
OdpowiedzUsuńMasz moze jakies rady jak pozbyc sie apetytu na slodycze??? jestem uzalezniona od czekolady!! :-(
OdpowiedzUsuńGosia
Ja też ;) Ale właśnie (po raz kolejny) staram się "rzucić". U mnie sprawa prosta - po prostu nie kupować. Jak jest coś słodkiego w domu to nie ma siły - będę jadł. Więc nie kupuję i o dziwo w sklepie mam silną wolę. Wtedy jak nie ma czekolady w domu to się jej nie zje.
OdpowiedzUsuńA jak brakuje Ci cukru to polecam sok z winogron - baaardzo słodki.
och ta czekolada...ja po powrocie do domku wciąż patrzę na reszte rodziny i... jem znów za dużo słodyczy. Żeby się zniechecić przeliczam ile cukru mam w 1 batoniku;-), mi to pomaga. Zauważyłam też, że to bardziej moja psychika chce słodkiego niż ciało, ponieważ gdy robię sok z pomarańczą czy brzoskwinią jest on dla mnie za słodki...a tu się czepiam czekolady jeszcze.. po co?...ach szkoda gadać hi hi
OdpowiedzUsuńSok z winogron moze i slodki ,ale to nie to! :-(
OdpowiedzUsuńZadne zastepniki nie dzialaja niestety.
Byl okres gdy lyzka modu jakos koila moja tesknote ,ale to tez podnosi moj cukier wiec unikam.
Mam jedna , ulubiona a reszta moze nie istniec.
Ten sposob z niekupowaniem to masz racje ,ze najlepszy bo jak w domu nie ma to nie kusi.
Chodze tylko czesto po kuchni jak narkoman i szukam :-)
Ciezka sprawa.
Od kilku dni znowu staram sie jesc lepiej i wyrzuty sumienia mnie mniej gryza haha
sciskam was wszystkich i przesylam mnooostwo
australijskiego ciepelka
Gosia