środa, 26 maja 2010

Sok pomarańczowy


Dziś pod młotek poszło pomarańczko. Jest to jeden z moich ulubionych soków ale niestety bardzo pracochłonny przez obieranie ze skórki. Niech Wam nie przychodzi na myśl uproszczenie procesu i wyciskanie owocu razem ze skórką. Raz próbowałem. Sok był niejadalny - strasznie gorzki ponieważ dostały się do niego zmielone drobiny i gorycz skórki.

Wziąłem 7 pomarańczy, które ważyły łącznie 1,277 kg. Nie myłem ich bo skórka i tak szła do śmieci. Po obraniu zostało mi 1,060 kg surowca, z którego uzyskałem 0,704 kg soku o objętości 675 ml (gęstość ok 1,04 g/ml)

Tradycyjnie wyznaczamy wskaźniki wydajności:
  • wydajność brutto jest nie za ciekawa i wynosi 529 ml/kg (675ml/1,277kg), lub procentowo 52,9%,
  • zapotrzebowanie brutto wyniosło 1,89 kg/l. (1,277kg/675ml),
  • wydajność netto wynosi 637 ml/kg (675ml/1,060kg), lub procentowo 63,7%,
  • a zapotrzebowanie netto wyniosło 1,57 kg/l. (1,060kg/675ml).
Pulpa ważyła 222g, co po dodaniu do masy soku surowca daje 0,926 kg. I znów w niewyjaśnionych okolicznościach zginęło mi 134 g. Trochę dużo tym razem. Ale nie zrażajmy się tym tylko kontynuujmy...

Obieranie zajęło mi sporo czasu: 13m 58s, czyli prawie 2 minuty na jedno pomarańcze.Następnie pokroiłem owoce w półksiężyce co zajęło mi kolejne 3m 30s. Samo wyciskanie to była przyjemność, która niestety trwała zbyt krótko, tylko 2m 00s i stanowi małą część łącznego czasu: 19m 28s (1168s). Procentowo wyglądało to tak: obieranie: 71,7%, krojenie: 18%, wyciskanie zaledwie 10,3%.

Uzbrojeni w powyższe dane możemy określić jak bardzo pracochłonny był nasz soczek pomarańczowy:
  • pracochłonność częściowa wyniosła aż 28m 50s / litr (19m 28s/0,675l)
  • a pracochłonność całkowita. Aby uzyskać czas całkowity sumujemy: 19m 28s (przerobienie owoców) + 9m 40s (przygotowanie i mycie maszyny) czyli 29m 08s. Dzielimy przez objętość soku i mamy wynik 29m 08s / 0,675l = 43m 10s / l.
Świeżo wyciśnięty sok pomarańczowy smakuje wspaniale ale trzeba się mocno narobić. Do wyciśnięcia litra soku potrzebujemy niemal 2kg pomarańczy i prawie 45 minut wolnego czasu. Czyni go to najmniej wydajnym sokiem owocowym jak dotąd (jedynie marchew jest mniej wydajna) . A zarazem jest on najbardziej pracochłonny ze wszystkiego co do tej pory opisywałem.

Cały ten proces skłonił mnie do myślenia i wymyśliłem, że chyba lepiej jest wyciskać pomarańcze (i pewnie inne cytrusy) ręcznie. Będzie to znacznie szybsze, bo nie trzeba obierać owoców i potem myć części maszyny. Przekonam się o tym wkrótce.

W końcu po ciężkiej pracy z wyciskaniem i blogowaniem mogę się walnąć na kanapę i delektować szklanką wyśmienitego nektaru. Smacznego!

piątek, 21 maja 2010

Sok jabłkowy "Granny Smith"

Co to jest Granny Smith? Otóż jest to gatunek jabłek popularnych w Anglii, gdzie aktualnie mieszkam. Bardzo dobrze nadają się na sok gdyż są twarde i soczyste. Pulpa wychodzi sucha a sok bardzo klarowny, z małą ilością miąższu.

Dziś badałem zarówno wydajność owocu jaki i pracochłonność wykonania soku. Zacznijmy od tego pierwszego.

Wybrałem 7 jabłek o łącznej masie 1,286 kg. Jedną z zalet tego owocu jest to, że nie trzeba go obierać, więc nie ma żadnych strat na początku. Ja nawet nie wykrawam ogryzki, kroję tylko jabłko w paski i wrzucam wszystko jak leci. Moja wyciskarka radzi sobie z tym świetnie i nigdy nie trafił mi się nawet kawałek pestki.

Wycisnąłem 920ml soku, o masie 998g. Po podzieleniu otrzymujemy gęstość 1,08 g/ml. Wskaźniki wydajnościowe wyniosły:
  • Wydajność brutto dla jabłka wynosi 715 ml/kg (920ml/1,286kg), lub procentowo 71,5%.
  • Zapotrzebowanie brutto wyniosło 1,40 kg/l. (1,286kg/920ml).  
  • Ponieważ nie było strat przy obieraniu masa przed i po obróbce są takie same. Wydajność netto równa jest wydajności brutto oraz zapotrzebowanie netto wynosi tyle samo co zapotrzebowanie brutto.
Masa pulpy wynosiła 252g, i była sucha jak przysłowiowy pieprz. Jak już wspomniałem, jabłka te nadają się doskonale do obróbki, gdyż można z nich wycisnąć cały sok. Dla kompletności dodam, że zebrałem pianę, która się utworzyła i wyrzuciłem - było tego 30g. Dlaczego tyle piany tworzy się przy soku jabłkowym? Nie wiem, ale chętnie się dowiem. Może ktoś ma jakiś pomysł?

Zbadałem też czas całej operacji:
  • mycie zajęło 1m 25s,
  • krojenie zajęło 2m 14s, nic nie trzeba było wykrawać ani obierać.
  • wyciskanie równo 5m.
W sumie 8m 39s. Mając te dane wyznaczamy pracochłonność opisaną w poście Ile czasu zajmuje zrobienie soku samemu?.
  • pracochłonność częściowa = 9m 24s / litr (8m 39s/0,920l)
  • pracochłonność całkowita. Aby uzyskać czas całkowity sumujemy: 8m 39s (przygotowanie i wyciskanie) + 1m10s (przygotowanie maszyny) + 8m 30s (mycie maszyny) czyli 18m 19s. Dzielimy przez objętość soku i mamy wynik 18m 19s / 0,920l = 19m 54s.

Jak widać jabłko doskonale nadaje się na sok, najlepiej z dotychczas zbadanych owoców i warzyw. Fakt, na razie za wiele ich nie sprawdziłem ale wynik jest bardzo dobry, wydajność prawie 72%, a litr soku otrzymamy już z 1,4 kg owoców. Rezultat zbliżony do winogrona: wydajność brutto lepsza o 1,3%, wydajność netto gorsza o 0,4%. Sok jabłkowy jest też bardzo pracochłonny. Samo zrobienie litra soku zajmuje niecałe 10 minut, dłużej trwa przygotowanie i umycie maszyny. Dlatego ja zazwyczaj robię więcej soku, tak by starczyło na 2 dni i trzymam go w lodówce.

poniedziałek, 17 maja 2010

Ile jest kalorii w sokach świeżo wyciśniętych?

Na prośbę jednego z czytelników zamieszczam kaloryczność soków domowego wyrobu. Pragnę zaznaczyć, że nie są to moje badania. Wszystko zaczerpnąłem z książki Judith Millidge "The handbook of Smoothies and Juicing". Wartości podane są w kilokaloriach na 100g.

Owoce:
  • Sok bananowy: 79
  • Sok brzoskwiniowy: 60
  • Sok z czarnej porzeczki: 28
  • Sok cytrynowy: 22
  • Sok czereśniowy: 47
  • Sok grejpfrutowy: 32
  • Sok gruszkowy: 60
  • Sok jabłkowy: 52
  • Sok jagodowy: 30
  • Sok z kiwi: 61
  • Sok malinowy: 25
  • Sok mandarynkowy: 35
  • Sok z mango: 60
  • Sok z melona: 25
  • Sok morelowy: 28
  • Sok nektarynkowy: 45
  • Sok pomarańczowy: 46
  • Sok śliwkowy: 38
  • Sok truskawkowy: 30
  • Sok winogronowy: 60
Warzywa:
  • Sok z buraka: 44
  • Sok z brokuła: 28
  • Sok z kapusty: 22
  • Sok marchwiowy: 35
  • Sok z ogórka: 10
  • Sok z pietruszki: 43
  • Sok pomidorowy: 14
  • Sok z pora: 31
  • Sok z sałaty: 11-18
  • Sok z selera: 8
  • Sok ze szpinaku: 25
Niektóre propozycje wydają się nierealne: sok z banana - wyjdzie raczej papka, sok z brokuła - chyba bym nie wypił. Ale to nic, nie podałem najbardziej ekstremalnych przepisów, które sugeruje książka np sok z cebuli czy czosnku.

Dla wielbicieli odchudzania: czas przejść na sok z selera i ogórka ;)

niedziela, 16 maja 2010

Sok winogronowy

Dziś drugi eksperyment badania wydajności owoców. Jak widać z obrazka wybór padł na winogrono.

Wziąłem dwie kiście winogron, jedną zielonego, drugą czerwonego - obie bezpestkowe. W sumie 1,018 kg. Za wiele obierać nie musiałem, tylko oderwałem gronka od gałązki, co zajęło mi 2m 50s. Gałązki ważyły ledwie 23g czyli do wyciśnięcia pozostało 995g owoców.

Wycisnąłem 715ml soku, o masie 755g. Sok ten jest gęstszy od samej wody bo jakieś 1,06 g/ml. Wymyślone przeze mnie wskaźniki i opisane w poprzednim poście, wyglądają następująco:
  • Wydajność brutto dla winogrona wynosi 702 ml/kg (715ml/1,018kg), lub procentowo 70,2%.
  • Zapotrzebowanie brutto wyniosło 1,42 kg/l. (1,018kg/715ml).  
  • Wydajność netto dla winogrona wynosi 719 ml/kg (715ml/0,995kg), lub procentowo 71,9%.
  • Zapotrzebowanie netto wyniosło dla marchwi 1,39 kg/l  (0,995kg/715ml).
Pulpa ważyła 197g, ale tu dodam, że wyciskałem ją dodatkowo jeszcze raz albowiem wydawała mi się za mokra. To kolejna zaleta wyciskarki, że pulpę można łatwo jeszcze raz wrzucić i wycisnąć do ostatniej kropli. Po zsumowaniu masy pulpy (197g) z masą soku (755g) otrzymujemy 950g. Znów brakuje trochę do początkowej masy składników - 45g. Tym razem resztki z maszyny wrzuciłem do pulpy więc nie wiem gdzie się to podziało, chyba wyparowało.

Widać od razu, że winogrono jest bardzo ekonomiczne do produkcji soku. Można z niego wycisnąć ponad 70% masy. Jest to niemal dwukrotnie więcej niż wydajność marchewki. Aby uzyskać litr soku potrzebujemy tylko 1,4 kg owoców. Straty początkowe są bardzo małe. Odrzucamy tylko gałązkę, która w tym przypadku stanowiła 2% masy i nie trzeba nic obierać ani kroić.

Miłego wyciskania!

PS. Dziękuję za pierwsze komentarze do poprzednich postów. Mam już kilku stałych czytelników co widzę w liczniku RSS.

wtorek, 11 maja 2010

Sok marchwiowy

Dziś badałem ile potrzeba marchwi aby sporządzić litr soku.

Do wyciśnięcia wziąłem 2,047 kg surowej marchwi. Po obraniu ze skórki zostało mi 1,530 kg warzywa, czyli 74,7% masy pierwotnej.  Mogę powiedzieć, że wyrzuciłem jedną czwartą do kosza. Zaskoczyło mnie to, że aż tyle się "marnuje". Może na przyszłość tylko ją wyszoruję?

Wycisnąłem z tego półtora kilograma 760ml soku, który ważył 770g. Różnicę chyba mogę potraktować jako błąd doświadczenia i założyć że 1ml soku waży 1g, tak jak woda. Wymyśliłem więc takie wskaźniki:
  • Wydajność brutto, czyli ile soku wyciśniemy z 1 kilograma surowca bez przetworzenia. Dla marchwi wynosi on 371 ml/kg (0,760/2,047), lub procentowo 37,1%.
  • Zapotrzebowanie brutto (odwrotność wydajności brutto) czyli ile masy surowca bez przetworzenia potrzeba do wyciśnięcia litra soku. Dla marchwi wyszło mi 2,696 kg/l. (2,047/0,760).  
  • Wydajność netto, czyli ile soku wyciśniemy z 1 kilograma surowca po przetworzeniu (obraniu, usunięciu części niejadalnych). Dla marchwi wynosi on 497 ml/kg (0,760/1,530), lub procentowo 49,7%.
  • Zapotrzebowanie netto, czyli ile masy surowca po przetworzeniu  potrzeba na litr soku. Dla marchwi 2,013 kg/l  (1,530/0,760). 
Dla kompletności opisu dodam, że zważona pulpa ważyła 727g. Po dodaniu tego do masy soku 770g otrzymujemy 1,497kg. Do początkowej masy marchewki brakuje 33g, które traktuję jako błąd doświadczenia: trochę resztek zostało w maszynie i w naczyniach, które wykorzystałem do pomiarów.

Znając wydajność już wiem, że będę potrzebował prawie 3kg marchewki na litr soku. Moim celem jest teraz maksymalizacja tego wskaźnika albowiem im większy, bliższy 100%, tym lepiej. Idealnie byłoby też, gdyby wydajność brutto = wydajność netto, czyli aby nie trzeba było nic odrzucać.

W wypadku marchwi mogę usprawnić proces przez na przykład nie obieranie korzeni tylko ich wyszorowanie. Ale musiałbym mieć marchewki bardzo dobrej jakości i nie wiem czy takie z supermarketu się nadają, choć wyglądają "czysto".

Będę też szukał owoców i warzyw, które mają lepszą wydajność. Tu moim typem jest jabłko - ale o tym już wkrótce.

sobota, 8 maja 2010

Ile czasu zajmuje zrobienie soku samemu?

Dużo.

Niestety łatwiej jest wrzucić do koszyka kartonik soku w supermarkecie niż zrobić go samemu.

Irytują mnie bardzo reklamy sokowirówek/wyciskarek. Ładna pani lub przystojny pan stoją nad blatem kuchennym w super wyposażonej kuchni lśniącej czystością. Przed nim stoi promowana maszyna a stół ugina się pod bogactwem warzyw i owoców. Wszystko już oczywiście umyte, obrane, gotowe do przetworzenia. Prezenter(ka) tylko się uśmiecha, zachwala produkt, od niechcenia wrzuca owoce i warzywa do miksera. Wyciska ich całą gamę a potem z uśmiechem wypija tą breję i wzdycha: "przepyszne". Cięcie. Wymioty lub biegunka.

Polecam obejrzenie prezentacji sokowirówki Samson (to samo co moja Matstone) na YouTube; więcej materiałów po wpisaniu hasła samson juicer.

Otóż ulegamy tu sprytnej manipulacji. Wszystko wydaje się łatwe, szybkie i przyjemne. Ale niestety tak nie jest, co wykażę poniżej. Oto kilka istotnych czynników, które marketingowcy nam "oszczędzają".

Po pierwsze, trzeba maszynę przygotować: wyjąć z szafy czy gdziekolwiek jest trzymana, skręcić, przygotować naczynia na sok.

Po drugie, owoce i warzywa trzeba umyć, nierzadko obrać i powykrawać części jadalne. I to zajmuje sporo czasu. Z mojego, krótkiego eksperymentu wynika, że najwięcej.

Po trzecie trzeba po sobie posprzątać. Maszynę trzeba umyć, ale nie tak jak na reklamie pod bieżącym strumieniem zimnej wody (kto zapłaci taki rachunek?). Biedni Amerykanie nie mogą przeżyć, że sokowirówki nie da się umyć w zmywarce. Poza tym takie spryskanie wodą maszyny to się sprawdzi ale tylko wtedy jak chcemy za miesiąc kupić nową sokowirówkę. Owoce mają silne barwniki (np marchew), które trzeba usunąć gąbką i płynem do naczyń. Poza tym sitko trzeba solidnie wyszorować szczoteczką, z resztek zmielonego miąższu. Nie mając służby, ani obsługi technicznej jak w reklamie, wypadałoby jeszcze posprzątać po sobie kuchnię, by można z niej było korzystać później.

Tak więc postanowiłem sprawdzić jak to naprawdę jest z tą łatwością i szybkością. Wziąłem miskę marchwi, pudełko zielonych winogron oraz mój stoper. Oto moje rezultaty:
  • obranie marchwi - 11m 45s (nie musiałem nic kroić bo marchewki były małe i swobodnie wchodzą do komory miażdżącej przez lejek)
  • mycie składników - 1m 30s
  • obranie winogron - 0s (gronka odrywam od łodygi w trakcie wyciskania)
  • przygotowanie maszyny - 1m 10s (ustawienie jej na stole, podłączenie, wyjęcie pojemników na sok)
  • wyciskanie marchwi - 6m 50s  (wycisnąłem 820ml soku)
  • wyciskanie winogron - 3m 15s (wycisnąłem 380ml soku)
  • sprzątanie - 8m 30s (demontaż i wytarcie maszyny, umycie części plastikowych, posprzątanie w kuchni po sobie)
W sumie wszystko zajęło 32m 50s.Wcale nie jest tak różowo jak w reklamie. Obranie składników pochłonęło 35,8% czasu, mycie 4,5%, przygotowanie tylko 3,5%, sprzątanie zajęło 25,9%, a wyciskanie - czyli to co interesuje nas najbardziej - zaledwie 30,7%! Niecała jedna trzecia. Widzimy więc, że dzięki sprytnej technice montażu marketingowcy przyspieszają proces ponad trzykrotnie. A może z dobroci serca po prostu oszczędzają nam nudnego widoku obieranych warzyw i szorowania maszyny? Wszak to takie nudne.

Na potrzeby tego eksperymentu uknułem termin pracochłonności częściowej - jest to czas potrzebny na zrobienie 1 litr soku z danego owocu bądź warzywa, który uwzględnia tylko przygotowanie składników i ich wyciskanie. Co prawda nie wycisnąłem tego litra z pojedynczego składnika, ale prosto da się to wyliczyć dzieląc czas przez otrzymaną objętość np. dla winogrona 195s/0.38=513s=8m33s.
  • Pracochłonność częściowa marchwi - 22m 40s / litr
  • Pracochłonność częściowa winogrona - 8m 33s / litr
Widzimy, że przygotowanie litra soku marchwiowego jest prawie trzykrotnie bardziej pracochłonne niż winogrona.

Zdziwiło mnie tylko jedna rzecz. Myślałem, że winogrona wyciska się znacznie szybciej niż marchew. Wszak gronka są miękkie i same wpadają pod wałek, natomiast marchew jest twarda i trzeba ją wpychać ubijakiem. Wyszło odwrotnie. Z obliczeń wynika, że samo wyciśnięcie (wszystko obrane i przygotowane) objętości 1 litra soku z winogron zajęłoby 8m 33s a marchwi 8m 20s.

Pracochłonność całkowita, czyli czas potrzebny na wyprodukowanie 1 litra soku z uwzględnieniem wszystkich etapów, przygotowania maszyny, produktów i sprzątania wyniosła:
  • dla marchwi -  44m 05s / litr (11m 45s + 1m 10s + 8m 30s + 22m 40s)
  • dla winogrona - 29m 58s / litr (11m 45s + 1m 10s + 8m 30s + 8m 33s)
Tak więc gdybyśmy chcieli zrobić jednorazowo 1 litr soku z danego produktu i uwzględnimy cały etap przygotowania i sprzątania to różnica nie jest aż tak duża. Wyciśnięcie soku z winogrona będzie tylko o jedną trzecią szybsze niż z marchewki. A wszystko przez to, że przygotowanie i sprzątanie zajmuje 69,3% całego czasu!

Jak mawiała moja pani od matematyki: CBDU (co było do udowodnienia).

piątek, 7 maja 2010

Po co robić sok?

No właśnie, po co? Przecież można się obyć bez soku albo po prostu go kupić.

Zwolennicy soku z kartonika* łapiąc się za ręce, wykrzykną swoją mantrę. Kupując sok w sklepie:
  • oszczędzamy czas potrzebny na jego przygotowanie,
  • oszczędzamy pieniądze bo wszak sok sporządzono w wielkiej fabryce przy użyciu najnowszych technologii, które na pewno są tańsze,
  • mamy do wyboru mnóstwo smaków, nawet z owoców, których w zyciu nie widzieliśmy na oczy,
  • możemy poszpanować na imprezie sokiem znanej marki lub kolekcjonować kapsle z super frazami
  • dajemy pracę ludziom zatrudnionym w przemyśle przetwórczym owoców
 A ja na to odpowiadam tak. Robiąc sok samemu:
  • spędzamy miło czas kupując owoce, potem je obierając i miażdżąc w sokowirówce z perfidnym uśmiechem,
  • co prawda musimy kupić mnóstwo owoców i przytaszczyć je do domu ale przynajmniej wiemy z czego sok powstał,
  • zachowujemy wszelkie składniki odżywcze z owocu czy warzywa, wypijając sok zaraz po wyciśnięciu (i to bez znaczenia w jakiej sokowirówce) spożyjemy wszystkie minerały i witaminy jakie były w składnikach,
  • szanujemy środowisko nie wyrzucając kartoników czy butelek do śmieci, obierki można wykorzystać na kompost a nawet wywiezione na wysypisko rozłożą się szybko bez negatywnego wpływu na otoczenie,
  • i najważniejsze: jakość, tekstura i smak, którego żaden produkt sklepowy nie pobije.
Nie czarujmy się, producenci soku mają tylko jeden cel: zysk. Dlatego zrobią wszystko by zmniejszyć koszty a powiększyć marżę. Czy sok jest zdrowy nie ma znaczenia. Jeśli na etykiecie będą jakieś literki symbolizujące witaminy i się będzie lepiej sprzedawał to pójdą w tą stronę. Jeśli chcą zrobić super tani "sok" użyją 1% koncentratu i nazwą to napojem owocowym. Najlepiej przekonać nas, że coś dostajemy za darmo - jest na przykład taki sok, który zawsze ma na kartoniku etykietkę "50% gratis". Tu też głównie działa reklama a to co najważniejsze napisane jest drobnym drukiem z tyłu.

A poza tym, to co jest w tym kartoniku czy butelce nie ma prawie żadnych wartości odżywczych, które zostały utracone w procesie przetwarzania. Czasem ich działanie jest wręcz niepożądane gdy zawierają dużą  ilość cukru. W większości po prostu przepłacamy za wodę, z której głównie się składają.

Przez sok z kartonika* rozumiem płyn sprzedawany w sklepach składający się z czegoś co dawno temu (tygodnie lub miesiące) było owocem, potem koncentratem, zwiedziło pół świata. Potem dodano do tego koloru i smaku odpowiedniego do obrazka z kartonika, mnóstwo wody, trochę witamin i cukru lub czegoś co jest znacznie tańsze i daje słodki smak.

Reklama

Spodobał Ci się wpis i chcesz być informowany o nowych postach? Zostań stałym czytelnikiem i dołącz do kanału RSS. Najprościej jest to zrobić używając czytnika RSS Dodaj do Google (trzeba mieć konto/email Google). Czym jest RSS wytłumaczy Ci Wikipedia.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...