czwartek, 14 października 2010

O tym jak zostałem frutarianinem... na jeden dzień

Frutarianin? A co to takiego? Poniżej kilka podstawowych, prostych definicji.

Wegetarianizm to rodzaj diety charakteryzujący się wyłączeniem z posiłków produktów pochodzenia mięsnego. Weganizm - odmiana wegetarianizmu, która oprócz mięsa eliminuje z diety wszystkie składniki pochodzenia zwierzęcego: nabiał, jajka, miód, itp. Witarianizm – to odmiana weganizmu wykluczająca spożywanie pokarmów poddanych obróbce termicznej (podgrzewanie jedzenia jedynie do 41 C). Frutarianizm to odmiana witarianizmu dopuszczająca spożywanie wyłącznie owoców i warzyw.

Ja przez cały zeszły poniedziałek jadłem tylko owoce. Zainspirował mnie wątek na Vitalmanii Poniedziałek - owocowy dzień tygodnia. Generalnie jestem z zamiłowania mięsożercą. Poza tym lubię słodkości, nabiał, jajka, wędliny i daleko mi do rezygnacji z tych przyjemności. Ale na jeden dzień postanowiłem spróbować. I udało się.

Co jadłem?
06:30 - banan, mandarynka (śniadanie)
11:15 - jabło, mandarynka (drugie śniadanie)
11:50 - gruszka (popić trzeba po drugim śniadaniu)
12:20 - banan (lunch część pierwsza)
12:45 - jabło (lunch część druga)
14:30 - banan, mandarynka (coś jak obiad, nadal w pracy)
15:30 - jabłko (deser)
17:40 - ćwiartka melona, banan (podwieczorek po powrocie do domu)
20:00 - papka z melona i jabłka (resztki z kolacji mojego synka)

Wady
Nie było łatwo. Oto lista rzeczy które sprawiły, że nie było to przyjemne doświadzenie:
  • Jestem przyzwyczajony do zupełnie innej diety - płatki na śniadanie, kanapki na lunch z serem czy wędliną, gorący obiad, jakieś słodkie przekąski czy słodycze
  • Wstaję wcześnie i mam długi dzień przez co potrzebuję sporo kalorii by funkcjonować
  • Po pracy jestem głodny jak wilk i po prostu muszę zjeść coś ciepłego: kawał mięcha, jakąś zupę czy makaron, warzywka zazwyczaj gotowane (na parze)
  • Strach przed nowym i nieznanym
  • Pod koniec dnia czułem się zmęczony i bez energii. Poszedłem spać przed dziewiątą. Nie wiem czy to na skutek diety czy tego, że poprzednią noc nie bardzo pospałem bo mój mały bobas wolał się bawić i marudzić.
Zalety
Ale jest też i lista skutków pozytywnych:
  • Nie da się zaprzeczyć, że to zdrowa dieta i lepiej strawna niż kotlet z górą pyrek (ziemniaki - po poznańsku) i sosem
  • Posiłek gotowy w mgnieniu oka, wystarczy wziąć i umyć owoce
  • Nie ma zmywania garnków, ewentualnie talerz po obierkach i nóż
  • Nie liczyłem ale pewnie jest to tańszy sposób żywienia
  • Oszczędność czasu, wody i energii elektrycznej
  • Ekologia - jedząc owoce i warzywa teoretycznie produkuje się tylko organiczne odpadki, które można kompostować (jak ktoś ma ogródek)

Czy spróbuję jeszcze raz? Nigdy nie mów nigdy.

PS. Podoba się nowy wygląd bloga? Co prawda wyniki ankiety pokazały, że nie jest źle - nie jest to jednak powód aby nie mogło być lepiej. 68% respondentów (11 głosów) uważało, że wygląd był co najmniej niezły, jedynie pozostałe 32% (5 głosów) - że coś można by zmienić. Wszystkim dziękuję za głosy bo zmobilizowałem się do poprawy jakości bloga.

23 komentarze:

  1. Dodałabym koniecznie zawsze rano na pierwszy ogień - szklanka dobrze ciepłej wody.

    Sokomaniaczku, jeśli udało Ci się przez jeden dzień zrezygnować z 'przyjemości' do których jesteś przyzwyczajony to znaczy, że możesz więcej niż myślisz... możesz wszystko, jesteś wytrwały, ambitny i silny.
    Pierwsza próba jest najtrudniejsza.
    Gratuluję!!!

    Zalety - nie do podważenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. @Krystyna: Witam ponownie, jak zawsze pierwsza w komentarzach ;)

    O, ja wiem że mogę wszystko. Przebiegłem maraton Londyński - reszta, jak ta dieta, to pikuś. Lubię po prostu marudzić ale jak już się do czegoś wezmę to nie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Doświadczenie doceniam, ciekawie się czyta, ale... Nie byłabym pewna, czy taka dieta jest zdrowa. Oparcie kilkudziesięciu godzin odżywiania wyłącznie na węglowodanach (w dodatku w ogromnej ilości) i błonniku może powodować problemy insulinowe. Poza tym mięśnie potrzebują białka. Nie musi być z mięsa, ale nie da się żyć owocami.
    Frutarianie jedzą też warzywa, na samych owocach nie da się zbudować diety.
    I jeszcze taki problem: wszystkie owoce hodowane na skalę przemysłową i transporowane z innych krajów wchłaniają w ciągu swojego krótkiego owocowego życia masę chemii, przede wszystkim konserwantów, które nie pozwalają się im zepsuć w transporcie. Jeśli jemy 3-4 owoce dziennie, to nie szkodzi, wiadomo, ale przy regularnym jedzeniu większej ilości raczej nie wyjdzie to nikomu na zdrowie.
    Uff, pomarudziłam sobie ;)
    A blog fajny i ciekawy, tylko te wystrzępione ramki do zdjęć mi nie pasują. Ale to rzecz gustu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Midi, skąd wiesz, że dieta owocowa nie jest zdrowa? Masz jakies osobiste doswiadczenia?

    Ja mam 20 letnie. Gdy mam dni 100% owocowe czuję się najlepiej. Mam też słabosci do innego jedzenia (tylko do mięsa nie mam) i w małym procencie, w niektóre dni ulegam np. zupka jarzynowa, czego nie żałuję i zjadam ze smakiem, ale to już nie jest tak super jak na surowych owocach.

    Pokaż mi dzisiaj żywnosć całkiem zdrową, bez konserwantów.... Owoce można wychodować samemu również.... to tak na marginesie.

    I co również ważne... uwielbiam owoce i nigdy nie trzymam się scisle tego co 'zalecają nawet najlepsi dietetycy' jesli mnie to nie odpowiada, i całe szczęcie. Dzięki temu jestem jak narazie, zdrowsza i sprawniejsza teraz niż 20-30 lat temu.

    A te postrzępione ramki mnie akurat bardzo się podobają.

    Rożne poglądy, jak i rózni jestesmy... i to jest fajne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Sporo kalorycznych bananów w tym jadłospisie, więc za bardzo raczej nie głodziłeś się :)
    Raz na jakiś czas taki dzień czy dwa dninawet - dlaczego nie? Na dłużej nie widzę powodu, by rezygnować z przyjemności życia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Krystyna, "niezdrowa" właśnie dlatego, że nie dostarcza białka, za to dostarcza chemii. Jasne, że można sobie samemu wyhodować, ale mało kto ma ogródki w kilku strefach klimatycznych (patrzę na zestaw ze zdjęcia), a nawet jak się oprzeć na naszych rodzimych jabłkach, gruszkach i śliwkach, to proceder jest czasochłonny i kosztowny (piszę z perspektywy przeciętnego pracującego człowieka z miasta, który musiałby najpierw kupić działkę na wsi, potem auto, żeby tam dojeżdżać, potem sadzonki itd.).
    Dzień na owocach to nie tragedia raz na jakiś czas, ale dieta owocowa (stały sposób odżywiania się tylko owocami) nie jest zdrowa.
    Poza tym jak ktoś ma niezdiagnozowane początki cukrzycy, to przy takiej ilości ww może się źle poczuć.
    Ja nikogo nie namawiam do zmiany nawyków żywieniowych, jemy, co lubimy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Banany muszą być;-), uwielbiam je i jakoś nie wyobrażam sobie surowego dnia bez tych owoców. Sokomaniaku nasz cieszę się z nowego doświadczenia w Twoim życiu, domyślam się, że nie było łatwo skoro uwielbiasz np. mięsko ale ogromny plus to jest, ze dałeś radę i nie mówisz NIE przed ewentualnym kolejnym razem;-), tylko moze dodać kiełki jeszcze do menu? i wiadomo woda z cytryną, ewentualnie z imbirem nieodzowna. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzę, że wywiązała się ciekawa dyskusja i nie brakuje kontrowersji. Witam nowych komentatorów, oby więcej takich. Dowód, że nowy layout sprzyja dyskusji.

    @Midi - jedzenie czegokolwiek w dzisiejszym świecie to proszenie się o kłopoty. Ale z dwojga złego chyba lepiej jeść pryskane owoce niż mięso tuczone w ekspresowym tempie i faszerowane chemią. W sumie jem to i to, więc staram się balansować. Ramki są postrzępione co by mi nikt zdjęć nie podkradał :) A są owoce z białkiem np awokado.

    @Krystyna: masz rację, masz pewność co jesz jeśli to sama wychodowałaś, czy to owoce, warzywa, kury czy krowy. Taki mi chodzi po głowie pomysł, że jak już się tu (UK) dorobię to kupię domek na wsi i będę miał własny sad i warzywnik, kurki i takie tam. Tylko jeszcze nie wiem z czego bym żył.

    @lashqueen: bez bananów to było by ciężko, to był normalny dzień w pracy i musiałem funkcjonować więc kalorie były potrzebne

    @Ania: wodę piłem cały dzień, nie pomyślałem o cytrynie. A czy imbir to owoc czy warzywo czy coś innego? Kiełki rosną na oknie jakieś takie małe, cherlawe to tylko nadają się do posypania kanapki z twarożkiem.

    OdpowiedzUsuń
  9. To ja tak jeszcze się dorzucę co do wyglądu bloga - jest o wiele lepiej! Teraz jest tak dobrze, że aż dorzucę bloga do RSS. ;) Przyznam się szczerze, że wcześniej nie subskrybowałem. :(

    OdpowiedzUsuń
  10. @ympl: Dzięki, ja Twojego bloga subskrybuję już przez jakiś czas. Teraz to aż szkoda czytać mojego przez RSS bo strona tak ładnie wygląda ;)

    Dziękuję wszystkim którzy "skrytykowali" poprzedni wygląd bo ten rzeczywiście jest lepszy, czytelniejszy, bardziej "profesjonalny", bardziej owocowy i mnie także podoba się bardziej!

    OdpowiedzUsuń
  11. Dla mnie RSS najczęściej służy jako powiadamiacz i wpisy i tak czytam na stronie docelowej. Jakoś tak przyjemniej. Szczególnie w takim owocowym klimacie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wodę z cytryną, ale na ciepło. Cytryna ma właściwości bakteriobójcze, witaminkę C, i rozpuszcza złogi w jelitach.
    A imbir, cóż najcześciej stosowany jako przyprawa, czy leczniczo. A co to jest...hm "rodzaj byliny", a reszta tu:
    cudowny imbir . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Sokomaniak jak widzisz początki nie są łatwe. Ja rzuciłem mięso jakieś 2 lata temu (ale przyznaję się bez bicia że miałem swoje kryzysy i nadal je miewam). Zawsze gdy myślę o kawałku schabowego po prostu staram się coś szybko zjeść (vege) i jest łatwiej. Głód jest sprawcą apetytu :) Vege również nie jest dla wszystkich. Jedni lepiej się na to przestawiają innym jest bardzo trudno - pomimo usilnych starań. W moim przypadku efektem jest generalny remont ciała (wszystko pięknie się odmłodziło).

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja nie planuję przechodzić na wegetarianizm (na razie?). Po prostu mam świadomość jakie jedzenie jest złe i tego staram się unikać a jeść więcej tego co dobre. Powolutku się przestawiam np na najbliższy czas planuję rezygnację ze słodyczy i mleka.

    OdpowiedzUsuń
  15. Sokomaniaczku... mówi się, że małymi kroczkami dalej zajdziemy.

    Ja od siebie mówię, że nasz organizm nie lubi brutalnego traktowania, woli powolne, ale systematyczne terapie.
    Efekt takich terapii zazwyczaj jest trwały.

    OdpowiedzUsuń
  16. No to ja chyba tez ide malymi ,albo nawet BARDZO malymi kroczkami do przodu ze swoja dieta bo dwa kroki do przodu a dwa do tylu haha
    Tak jak ty sokomaniaczku pomalu rezygnuje z niezdrowych produktow i staram sie je zastepowac zdrowymi.
    Miesa czerwonego nie jadam juz od kilku miesiecy , jem ciagle biale i ryby.
    Sa juz jednak chwile jak obrabiam kurczaka(ekologicznego) to mnie zaczyna odrzucac.
    Dobry znak!
    Ryby lubie a zwlaszcze lososia i przy tym moge trwac dlugo , bardzo dlugo :-)
    Mleka unikam ,ale ciagle wykorzystuje je do przygotowania niektorym potraw wiec musze nad tym popracowac.
    Uwielbiam jogurt naturalny i kawsne mleko i to tez chyba pozostanie ze mna narazie.
    Slodycze!!
    No tutaj to slow mi brakuje i juz pisalam wczesniej ,ze jestem niebezpiecznie uzalezniona i ta walka bedzie najtrudniejsza!!
    Wlasnie skonczylam kawalek pysznej czekoladki!
    Buziaki
    Gosia

    OdpowiedzUsuń
  17. Wielkie proposy za tak świetnego Bloga ;] a co do Raw vegan w moim przypadku nie ma chyba żadnej lepszej diety niż ta (: Od momentu kiedy staram się aby to 90 % moich posiłków było raw < no czasem mi się zdarza zjeść ugotowaną kasze czy ryż, które uwielbiam > nie mam problemów z bulimią , z depresją, zmęczeniem no mnóstwo pozytywnych zalet . Wegetarianką jestem od 4 lat , tu ze względów mojej wielkiej miłości do zwierzaków - choć mięso jako takie kiedyś mi smakowało. Ostatnio odstawiłam również nabiał i jajka . Nie będą tutaj osądzać czy jedzenie mięsa nabiału itp jest zdrowe - każdy niech je jak lubi, ale wiem że moj organizm uwielbia ten sposób odżywiania i jest chyba mi wdzięczny za to, że nie wpycham tzw gówna ;] Niesamowita jest ilość energii, która towarzyszy tej diecie. Pozdrawiam ;p

    OdpowiedzUsuń
  18. @Sokomaniak

    "Postrzępione" ramki odstraszą tylko jakiegoś pierwszego-lepszego kradzieja zdjęć. Wystarczy Snapping toolem troszkę mniejszy obszar zaznaczyć a i postrzępionej ramki nie będzie i nawet opisu Sokomaniak.blogspot.com :D

    @ Anonimowa - ja też bardzo kocham zwierzęta. Najbardziej w sosie słodko-kwaśnym ;)

    @Gosia
    Wybór białego mięsa (zwłaszcza kurczaka) kosztem mięsa czerwonego (wołowiny?) jest mocno nieoptymalny dla Twojego zdrowia. Dlaczego?
    Ponieważ dieta kurczaków oparta jest o zboża i "pasze" komercyjne (soja, śruta rzepakowa, aminokwasy syntetyczne..). Jedząc krowę masz chociaż szansę, że ta przez jakaś część życia żre trawę, czyli naturalny dla nie pokarm. To przekłada się na lepszy profil kwasów tłuszczowych itp.

    "Sa juz jednak chwile jak obrabiam kurczaka(ekologicznego) to mnie zaczyna odrzucac. Dobry znak!"

    Co jest dobrego w tym?

    OdpowiedzUsuń
  19. @Wojciech Majda: Nie boję się kradzieży bo jest w sieci pewnie więcej lepszych zdjęć dla 'kradziejów'. Ramki to taki mój 'styl' - lubię być niekonwencjonalny. Czyż zdrowe odżywianie, oszczędzanie i brak TV nie jest w dzisiejszych czasach dziwactwem? Dodaję więc do listy moich dziwactw postrzępione ramki. A adres strony na zdjęciu to chyba taka "świecka tradycja" u blogerów, którzy używają własnych zdjęć. Więc i sam zacząłem stosować.

    OdpowiedzUsuń
  20. To rzeczywiście dość niezwykłe połączenie cech.

    Nie no racja. Możesz podać nazwę programu, którego używasz do dodawania podpisu i ile czasu Ci to zajmuje (na 1 zdjęcie)?

    OdpowiedzUsuń
  21. Używam Photoshopa. Jest to prosta sprawa - tu mały tutorial. Trzeba sobie nagrać 'macro/akcję'. Photoshop zapamiętuje sekwencję operacji którą potem odtwarza jednym przyciskiem. A więc nagrałem: wybranie tekstu, czcionki, wpisanie tekstu, przesunięcie w odpowiednie miejsce, przenikanie 50%. Jakieś 5-10 minut. Przy następnym zdjęciu wybierasz nagrane makro i w 5s masz gotowe.

    Tak samo robię postrzępione ramki (gotowe macro) a nie mozolnie ręcznie w Paint'cie ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Naprawdę śietnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Reklama

Spodobał Ci się wpis i chcesz być informowany o nowych postach? Zostań stałym czytelnikiem i dołącz do kanału RSS. Najprościej jest to zrobić używając czytnika RSS Dodaj do Google (trzeba mieć konto/email Google). Czym jest RSS wytłumaczy Ci Wikipedia.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...